Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci Zobacz nastêpny temat
Autor Wiadomo¶æ
SinnerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 14-04-2003 - 17:19
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 29-11-2002



Status: Offline
Od strony dachu zaczyna nagle dobiegac dziwny dźwięk... Jakby coś spadało... Po chwili pojawia się w nim dziura wielkości człowieka, przez która wpada postać odziana w czarny kombinezon i czarną pelerynkę, z kapturem zarzuconym na twarz. Postać opada zręcznie, lądując ugiętym kolanie, jedna ręką podpierając się o podłogę, a drugą przyciskając do piersi, po czym pozostaje w takiej pozycji, zwrócony w kierunku WIN. Większośc obecnych jest w szoku, kilkoro nawet dobyło broni, ale na twarzy Brata Taxxa pojawił się lekki uśmiech, zaś WIN zwyczajnie wybucha śmiechem, po czym mówi:

- Niełatwo się pozbyć starych nawyków, czyż nie, Najwyższy Proroku?


Sinner ponosi się, po czym ruchem głowy zarzuca kaptur na plecy, co ujawnia dwa krwistoczerwone pomponiki wiszące pod nim, i odpowiada:


- Niełatwo, o Wielka, niełatwo... Przynoszę wieści ze Świątyni Prawdy Objawionej. Sytuacja rozwija się zgodnie z przewidywaniami - nieliczne próby sabotarzu są udaremniane przez moje nowe wampirki i dwójkę nowych Inkwizytorów, którzy znajdują wyjątkową radość w wykrywaniu i unieszkodliwianiu sabotarzystów i szpiegów... Prawdę mówiąc sa tak dobrzy, że ostatnimi czasy nie mam nic do roboty... - Sinner drapie się po tyle głowy - Do tej pory nieraz zabłąkał się jakiś nieproszony gość i się nie nudziłem, a teraz... Ech... Nieważne. W okolicy nie ma już niewiernych, ostatni uciekli wpław przez Stumilowe Morze. Na swej ostatniej wyprawie doprowadziłem do upadku jednego z dowódców niewiernych i zniszczylem jego kryjówkę poza urwiskiem Końca Świata.
W samej Świątyni nadal działa program kształcenia przyszłych Inkwizytorów i odnosi pewne sukcesy, głównie dzięki zaangażowaniu Brata Hella.
Mam także wieści z naszego wymiaru - Rada Pradawnych jest zadwolona z postępów, które osiągneliśmy w tym wymiarze i życzy Ci szczęścia w dalszym podboju ziem niewernych. Pytają też, czy nie dałoby się nawracać niewiernych nie spalając ich... Powiedziałem, że to byłoby niezwykle niewygodne i długotrwałe... I bez gwarancji sukcesu, więc ostatecznie zaakceptowali stosy.

Sinner cofa się, składając głęboki ukłon, po czym staje pod kolumną i przygląda się, jak tutejsze Smerfy męczą się naprawiając dach.
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Herbert WestOffline
Temat postu:   PostWys³any: 16-04-2003 - 12:42
Elita forum
Elita forum


Do³±czy³/a: 29-01-2003

Sk±d: Kraków, dawna stolica Polaków!

Status: Offline
Podnosi głowę, ziejąca spod kaptura czerń skierowana jest ku Inkwizytorce. "Pani, przybywam z daleka.. Cały świat jest moim domem, bo wędruję po nim całym. Śpię tam, gdzie zastanioe mnie zachód słońca... Lub też jego wschód, ale cóż to za różnica? Przemieżam szlaki, bezdroża, pustynie, miasta, lasy, puszcze... Spacerowałem po dnie morza, a poniewarz każde z tych miejsc odcisnęło na mnie swe piętno - przybywam z każdego z nich. Przybywam ze świata." Milczy chwilę, potem wstaje i od niechcenia pociąga Taxa za przepaskę. Zamyślony siada z powrotem. "A dokąd zmierzam? Tego nawet ja nie wiem, bowiem moje nogi zaprowadzić mnie mogą gdzie tylko zechcę. Na razie jedsnak mam zamiar wrócić do świata bez słońca, tam, gdzie narodziło się okrywające mnie maleństwo" - spod płaszcza wysuwa się dłoń i pieszczotliwie gładzi czarną tkaninę...

Po chwili milczenia odwraca się w kierunku kowadła. "Wiem, że to nie wiele, co powiedziałem, ale cóż mogę dodać więcej? Czyż nie wiecie sami dostatecznie dużo? A pierścień.. Nie chodzi o duszę, wręcz przeciwnie. TO musi zostać wykonane, a nie stworzone czy zrodzone - to musi zostać zrobione zimno, bez serca. W tym nie może być czuć Człowieka i jego Duszy. Wiem, że potraficie tego dokonać."

_________________
Dynamite, the product of Nitroglycerin and Saltpeter, can be attached to doors and containers of all kinds. Imagine the surprised thief who opens your boudoir and finds that he's strangely missing his hand! Brilliant!
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
nika
Temat postu:   PostWys³any: 16-04-2003 - 13:12
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 26-08-2002

Sk±d: Warszawa

Dreamhunter napisa³/a:
Czy jestem nienormalny????

Lepiej dla Ciebie, zebys byl...
Dreamhunter napisa³/a:
A czy czlowiek ktory stracil wzrok moze powiedziec kolor rozy?

Jesli wczesniej ja widzial...
Dreamhunter napisa³/a:
Czy czlowiek ktory ogluchl moze powiedziec ze slyszal spiew ptakow?

Jesli wczesniej je slyszal...
Dreamhunter napisa³/a:
Czy normalny czlowiek ktorego ludzie maja za wariata jest rzeczywiscie nienormalny?

Ludzie sa normalni, jesli kogos uwazaja za nienormalnego i wyrzucaja go poza nawias to staje sie on nienormalnym...
Dreamhunter napisa³/a:
Zapewne w glebi duszy kazdy z nas ma w sobie kropelke agresji i zepsucia ktora napewno nie jest normalna.

Kropelko witaj w oceanie. Jednak wyznajemy tu raczej swiadoma nienormalnosc
Dreamhunter napisa³/a:
Mego spiewu mozesz sie domyslac z barwy glosu, muzyki z tych kilku nut. Wiec moge wejsc nim, uschne tu na wior? Gdyz slonce grzeje dzis tak mocno, ze bez kilku lykow wina uschne tu pod brama jak biedna dziecina.

Alez wejsc mozesz zawsze... Pytanie tylko czy bedziesz mogl wyjsc...

Witaj Najwyzszy Proroku w mym tymczasowym schronieniu. Cieszy moje serce fakt, iz wszystko w Swiatyni rozwija sie pomyslnie. Niestety magiczna aura nie pozwala mi bywac w domu tak czesto jakbym sobie tego zyczyla, dlatego tez ciesza mnie Twoje odwiedziny - Swiatynia bez dziury w dachu to juz nie to samo. - WIN usmiecha sie lobuzersko - Odwiedzaj nas zatem, kiedy tylko znajdziesz po temu czas i ochote a jakies zajecie zawsze sie znajdzie.

Wielka Inkwizytorka przyglada sie z kolei gosciowi. Nie wyglada na zachwycona jego odpowiedzia a juz na pewno mocno zirytowalo ja to pociagniecie Taxa za przepaske. "No tak... Nienormalny jest na pewno... przynajmniej pod wzgledem preferencji seksualnych. A juz takie dotykanie w mojej obecnosci czego, co nalezy do mnie na pewno nie swiadczy o zdrowym rozsadku..."
-Czemu musi byc tak wykonany?
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
SinnerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 16-04-2003 - 13:45
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 29-11-2002



Status: Offline
Sinner kończy kontemplację Świątyni, po zcym obraca się znów w kierunku WIN

- Z chęcią wykonam wszelkie zadania, jakie raczysz mi zlecić, Wielka Inkwizytorko, albowiem już ponad tydzień minął, od kiedy powróciłem z ostatniej wyprawy i nuda zaczyna dawać mi się we znaki... Jeśli znasz jakieś siedlisko niewiernych względnie niedaleko, to chętnie pokażę im, co potrafi śmiertelnie znudzony Inkwizytor. Jeśli zaś nie, to powrócę na Krawędź Świata, gdyż wampirki, które tam pozostawiłem, od jakiegoś czasu nie dają znaku życia, czy tez raczej nieżycia.
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
nika
Temat postu:   PostWys³any: 16-04-2003 - 14:20
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 26-08-2002

Sk±d: Warszawa

jest cos takiego. dawno temu ziemie spowijaly mroki, w ktorych zyly stworzenia podobne do zjaw z najczarniejszych koszmarow - zwali siebie rozsadnymi. miedzy nami byla wojna, ktora przyszlo nam przegrac. ukrywalismy sie, lecz ludzka natura latwo sie daje poniesc nierozsadkowi - ludzie przeszli na nasza strone a nienormalnosc zatriumfowala. niestalosc jednak ludzka czyni znow nasza prace aktualna, jednak nie tylko ona. otoz rozsadni stworzyli potezny eliksir, ktory zaciemnia umysly, spowolnia ruchy i spetuje dusze. zatruwaja zrodla wody pitnej, wpedzajac ludzi w marazm, zabijajac w nich pragnienie wyroznienia sie. podstepem w zycie ich wkrada sie szarosc, codziennosc, normalnosc. trzeba polozyc temu kres, ale niezwykle ciezko bedzie z nimi walczyc. nie umiemy dotad odszukac ich siedzib ani polozyc kres dzialaniom eliksiru. alchemicy pracuja na red bullach+plusssz aktiv+espresso, ale wciaz bez powodzenia, dlatego widzisz jak wazna jest Twoja misja, jak trudna i jak dluga okazac sie moze...
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
SinnerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 16-04-2003 - 22:58
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 29-11-2002



Status: Offline
Sinner salutuje Scyzorykiem, po czym mówi:

- Możesz uznac tę sprawę za załatwioną, o Wielka. Wyruszam natychmiast. Pedro, do mnie!

Zza jednej z kolumn wynurza się niewysoka, zakapturzona postać, odziana w długi, czarny płaszcz. Nikt nie wie, jak sie tu dostala, gdyż wszystkie bramy sa zamkniete, a strażnicy czuwają. Postać podchodzi do Sinnera, kłania się płytko, po czym mówi:

- SÅ‚ucham, mistrzu?
- Pedro, wracaj do Świątyni Prawdy Objawionej i przyprowadź tu dziesięciu najpotężniejszych spośród mych sług. Mogą być potrzebni. Będę w pobliżu.
- Natychmiast, mistrzu.

Postać zakrywa się swym płaszczem, po czym rozpływa w powietrzu. Sinner chowa Scyzoryka spowrotem do pochwy, po czym kłania się nisko WIN i odlatuje przez dach, na nowo otwierając dopieroco zasklepioną dziurę. Niektórzy z miejscowych Inkwizytorów podchodzą do okien, ale już go nie widać. Po chwili za choryzontem pojawia się jaskrawoczerwona łuna...
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
nika
Temat postu:   PostWys³any: 17-04-2003 - 12:16
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 26-08-2002

Sk±d: Warszawa

Usmiecham sie z zadowoleniem. Wiem, ze ta sprawa bedzie tak zalatwiona jak gdybym zajela sie nia sama. Moze nareszcie bede miec chwile spokoju, zeby dokonczyc studiowanie cudzoziemskich zaklec - zawsze moze sie trafic cos nowego. Pamietam jak kiedys odkrylam przez przypadek "Przywolanie skorpiona". Ile mielismy wtedy z Taksem zabawy... Ale, ale pora wrocic do kuzni, zeby zobaczyc czy nasz gosc dal juz odpowiedz na moje pytanie. A gdziez to sie podzial ow bard? Czyzby juz lezal nieprzytomny w piwniczce? Nie cierpie, kiedy ide po wino i zdarza mi sie na kogos/cos nadepnac!
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
IggIOffline
Temat postu:   PostWys³any: 17-04-2003 - 13:25
Elita forum
Elita forum


Do³±czy³/a: 30-09-2002

Sk±d: Don'tgonearthe Castle!

Status: Offline
Tym bardziej że wino to akurat ostatnia z atrakcji które moga zwalić z nóg i orka... te same słowa biegną jednocześnie od strony stojącej przy kowadle zbroi i TaXa bawiącego się strzępkami czrnej powłoki która do niedawna okrywała przybysza...

Hmm, substancja pseudo-organiczna, sporo w tym czarnej magii -zamruczał pod nosem Generalissimus gdy skorpiony, wypełzłe zdałoby się spod jego skóry zaczęły szatkować płaszcz Nieznajomego...ale nic z czym nie dałyby sobie rady moje skorpionie palniki...

Podrzucił w górę wijący się w panicznym, zwierzęcym strachu pasek czarnego materiału i chwilę obserwował jak ten spada za mury...

Trzeba było nie dotykac skorpiona... cóż... zdaje się że nie tylko pierścień będzie ci potrzebny... szkoda że nie mamy krawca... zaśmiał się

_________________
Usunięto obrazki - złamanie regulaminu
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
SinnerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 17-04-2003 - 13:29
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 29-11-2002



Status: Offline
Spacerujący po ogrodach Świątyni dostrzegają przelatującą nad ich głowami grupę czarno odzianych postaci, kierujących się ne wschód. Po chwili postacie nikną za horyzontem...

Sinner przyklęknął przy niewielkim strumyczku, po czym nabrał nieco wody w dłonie i podniósł do ust... Po czym natychmiast wypuł spowrotem.


- Tak... Nie ulega wątpliwości... Ale przeciez myśmy go wtedy...

Stopy Sinnera unoszą się lekko w powietrze, a on sam powoli przelatuje ponad strumykiem, szepcząc słowa zaklęcia, które ma zniwelować efekt działania trucizny. Wreszcie znajduje to, czego szukał - ślad obecności, niewidoczny dla zwykłych śmiertelników, ale dla magicznych zmysłów Vampirqa równie wyraźny jak Trakt Inkwizycyjny do Świątyni.

- Mam ciÄ™!

W tym momencie dostrzega szereg punkcuków na horyznocie, szybko zbliżających się w jego kierunku. Po chwili przy nim unosi się tuzin innycn wampirów oraz Don Pedro, zwany Tajemniczym.

- Na twoje rządanie, mistrzu, przybywamy - Mówi jeden z nich - jak możemy służyć?
- Udacie się w górę tego strumienia i sprawdzicie, czy nie ma więcej takich śladów. Jeśli coś znajdziecie natychmiast macie to zgłosić Pedrowi, a on poinformuje mnie. Potem oznaczcie to miejsca magicznym symbolem i idźcie dalej. Pod żadnym pozorem nie podążajcie za znalezionymi śladami ani nie wdawajcie się w walkę. Jesli moje obawy się potwierdzą, nie będziewcie mieli dośc mocy, by stawić czoła naszemu przeciwnikowi. Gdy dotrzecie do ujścia - Sinner sięga pod pelerynę, wyjmuje dwa niepozornie wyglądające kamienie, po czym daje je jednemu z wampirów - położycie przy nim jeden z tych kamieni. Następnie udacie się do tutejszej Świątyni i umieścicie drugi niedalego jej murów, tak na wszelki wypadek. One zneutralizują każdą truciznę, jaka znajdzie sie w tej wodzie. Następnie poinformujecie o wszystkim Wielką Inkwizytorkę i będziecie oczekiwac na dalsze rozkazy. Jasne?
- Tak, mistrzu!
- Dobrze. A więc ruszajcie.

To mówiąc Sinner wyciąga Scyzoryka z pochwy i rusza swoim tropem, reszta podąża w górę strumienia. Po chwili nic nie wskazuje na to, że ktokolwiek tu był.
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
SinnerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 22-04-2003 - 23:47
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 29-11-2002



Status: Offline
Podążając za magicznym śladem Sinner dotarł do niewielkiej wioski. Magia zaiskrzyła między jego palcami, gdy nieświadomie uformował magiczny pocisk, który zmiótłby osadę z powierzchni ziemi. Powstrzymał się jednak. Dyskrecja była więcej niż wskazana. Okrył się więc swą peleryną i rozmył się w powietrzu. Chwilę później wypowiedział ciche słowa zaklęcia i umiósł się nad ziemię, by powoli popłynąc w kierunku wsi. Mijał zapuszczone domostwa i nieszczęsliwych ludzi. Wiedział, ze do tego prowadzi zdrowy rozsądek, który nie pozwala brać z życia tego, co najlepsze. Wreszcie dotarł do głównego placu, na którym znajdował sie już spory tłum, słuchający przemawiającego, siwiejącego już mężczyzny. Po insygniach i okazyjnych ziewnięciach ludności Sinner wywnioskował, że to musi być burmistrz. Zawisł metr ponad głowami zgromadzonych i wsłuchał się w przemowę.

- Nasze zwycięstwo jest blisko - mówił burmistrz - ci tak zwani "Inkwizytorzy" są już bliscy porażki. Plan pana Keczapa powiódł się całkowicie - coraz więcej dusz zostaje ocalonych spod władzy przeklętego chaosu i przywróconych prawdzie - tłumem wstrząsnęło potężne, grupowe ziewnięcie, ale burmistrz zdawał się go nie zauważyć. Sinner zaczął się zastanawiać, czy zna zaklęcie wywołujące ziewanie, aby przetestować cierpliwośc tego człowieka. Zanim jednak dane było mu przeprowadzić ten eksperyment padły słowa - do mych uszu doszły jednak słuchy, że przywódczyni tych łachmytów wezwała kogoś, aby nam przeszkodził. Nie lękajcie sie jednak, gdyż jeśli tylko dostanę go w swoje ręce...

Sinner uśmiechnął się pod nosem, strzelił kostkami i odgarnął poły pelerynki, usuwając efekt zaklęcia niewidzialności.

- To co wtedy, mości burmistrzu?

Szok na twarzy starca był po prostu wspaniały - jego twarz pobladała, przybierając kolor bledszy niż skóra Sinnera. Szczęka zaczęła mu drgać, a oczy rozszeżyły się do groteskowych rozmiarów.

- Czyżbyś postradał mowę, mości burmistrzu? Jeszcze przed chwilą przemawiałeś z taką pasją...

Starzec odwrócił się i zaczął uciekać. Zanim zdążył uczynić dwa kroki ujżał przed sobą uśmiechającą się kpiąco twarz Sinnera. Ponownie odwrócił się, ale twarz nadal była przed nim. Znim zdążył odwrócic się po raz trzeci, Sinner chwycił go za mankiet koszuli, przycisnął do ściany i powiedzial, już bez uśmiechu:

- Mógłbym zniszczyć ciebie i twoją wioskę jednym mrugnięciem, żałosny człowieczku. Wiesz o tym? - Mężczyzna przełknął ciężko slinę i kiwnął głową - To miło. Więc byc może zechcesz odpowiedzieć mi na kilka pytań? - kolejne kiwnięcie - Pytanie pierwsze: skąd masz tę miksturę?*
- O..o...on nam d.dd.dał...
- Jaki on?
Starzec uniósł palec i pokazał coś za plecami Sinnera - o..o..onn... - niewielki magiczny pocisk śmignął obok ucha Vampirqa, rozbijając czaszke burmistrza. Sinner odrzucił bezużyteczne truchło i powoli odwrócił się

- Trudno dziś o dobrych współpracowników... Nieprawdaż, Inkwizytorze? - ostatnie słowo wręcz ociekało ironią.
- Asz Keczap - Powiedział Sinner, powoli artykułując dźwieki - czy tez może Brat Jeszcze Się Zastanowię? - Jego czerwone oczy zamieniły się w dwie szparki - myślałem, że już nigdy cie nie spotkam, zdrajco.
- Nie mów mi o zdradzie, Sinner, gdyż to ty zdradziłeś swój własny gatunek, gdy zgodziłeś się na przemiane w wampira...
- A ile ty byś oddał za taką przemianę, Keczap? Przyznaj, że niejedną noc spędziłeś zazdroszcząc Wampirzemu Ludowi jego mocy - Sinner wyszczeżył zęby w kpiącym uśmiechu - i wiesz co? zaklęcia, na nauczenie sie których pozostawszy człowiekiem potrzebowałbym lat opanowuję w ciągu dni... Czy nie chciałbys takiej mocy? Ale dość tej gadki - zanim cię zabiję, powiedz mi, jak zdołałeś ocaleć, gdy unicestwiłem twe ciało po tym nieudanym zamachu na WIN?
- Dzięki twej własnej głupocie, Inkwizytorze - to był tylko sobowtór, nie więcej niż zabawka w mych rękach...
- Całe życie się uczymy, Keczap... Ale ty sie nigdy nie nauczysz... Inkwizycja nie ma w zwyczaju łapać sie na ten sam numer dwa razy - Sinner wyciąga Scyzoryka z pochwy - Teraz zginiesz.

Keczap wyskoczył w górę, wyciągnął własną broń i z sykiem rzucił sie na Sinnera. Dwa magiczne ostrza spotkały się, wywołując furie magii, która spopieliła pobliskie domostwa. Sinner odepchnął ostrze przeciwnika i ciał poziomo, rozcinając tkaninę jego szaty i ciało. Buchneła krew. Ale Keczap tylko sie śmiał. Nagle z jego ciała zaczęła emanować potężna energia, która po chwili rozbłysła potężnym blaskiem. gdy światło znikneło z wioski nie pozostał już nawet ślad. A na miejscu Keczapa stał czerwony demon, usmiechający się złowieszczo. Sinner zakręcił Scyzorykiem jakąś bliżej nieokresloną figurę i mruknął pod nosem - a już myslałem, że to będzie kolejne nudne zadanie... Zaskakujesz mnie, Keczap - po czym zaatakował. Demon przeskoczył nad ostrzem i wbił swój miecz w bok Inkwizytora, po czym pociągnał, rozcinając ciało i kości. Sinner nie upadł jednak, tylko uniósł sie w powietrze, a jego ciało natychmiast się zagoiło. Musiał przyznać, że niedocenił tego przeciwnika. Ale drugi raz nie powtórzy tego błędu. - Szybki jesteś... Czy sądzisz, że jesteś szybszy odemnie?
- Sprawdźmy - Odparł demon i zaatakował, poruszając się z iście piekielna szybkością. Jednak jego cios, który miał rozpłatac głowę Vampirqa przeciął jedynie powietrze. Przez ułamek sekundy analizowął ten fakt i to, co zarejestrowąły jego zmysły, po czym uderzył potężnie ogonem w znajdującego sie za jego plecami przeciwnika. po chwili krzyknał bolesnie, gdy odcięty ogon upadł na ziemię.

- Dość tego - Powiedziął Sinner - za knucie spisku przeciwko Inkwizycji oraz za zatruwanie umyslów wiernych trucizną logiki skazuję cię, Aszu Keczapie, na wieczną męke w podziemiach Zamku Reinchold, w wymiarze wampirów
- A ciekawe, jak wyegzekwujesz ten wyrok - Odkrzyknał Keczap, rzucając się na Sinnera
- O, tak: - Sinner zgromadził magie przed sobą, tworząc tarczę, od której odbił sie szarżujący demon. Nastepnie wyciągnął prawą dłoń i powiedział krótko: - Zdychaj - Po czym uwolnił energię w niej nagromadzoną. Ciało demona oblała czerwona poświata, która momentalnie wypaliła je, pozostawiając suchy szkielet, który po sekundzie równiez zniknął. Sinner sięgnał pod pelerynke i wyciągnął spod niej niewielki, pulsujący kryształ, który poklepal, niemal pieszczotliwie.

- A teraz poznasz, czym naprawdę jest cierpienie - Zniknął, a jego śmiech jeszcze długo unosił się ponad równiną...

Zapadał zmierzch, gdy u wrót Świątyni pojawił się orszak, złożony z dwunastu postaci, które, nie przejmując się pukaniem zwyczajnie przez nie przenikneły. Przywódca postaci skłonił sie nisko Wielkiej Inkwizytorce, po czym odrzucił kaptur z czoła i rzekł:


- Zadanie wykonane, o Wielka. Przy okazji dostarczyłem nieco rozrywki starcom ze Zgromadzenia - Sinner usmiecha się złosliwie - a Keczap przez najbliższą wieczność będzie żałowal, że to nie on zginął wtedy, na Zachodniej Granicy. A teraz, jeśli pozwolisz, udam się do tutejszej biblioteki i poszukam jakichs ciekawych zaklęć, które będę mógł później wypróbować na niewiernych zza Stumilowego Morza.

Vampireq ponownie kłania się nisko, po czym dostojnie odchodzi ku drzwiom po lewej, po czym otwiera je, zanim ktokolwiek zdążył zaprotestować. Sekundę potem zostaje zasypany gradem mioteł i szczotek, które znajdowąły się w tym właśnie schowku.
Przez chwilę panuje cisza, po czym spod sterty zaczynają dochodzić przytłumione przeleństwa we wszystkich językach, jakie rozpoznajecie i jeszcze w kilku innych...




*Oj, korciło mnie, żeby napisać: "zawsze sikasz przez zapiety rozporek?" :P
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
nika
Temat postu:   PostWys³any: 26-04-2003 - 15:21
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 26-08-2002

Sk±d: Warszawa

-To niemozliwe...
Wielka Inkwizytorka patrzyla bezradnie na Najwyzszego Proroka, nie chciala go draznic teraz, kiedy znajdowal sie w stanie najwyzszego wzburzenia...
-Bracia?!?
-Niestety wszystko wskazuje na to, ze Twoja misja wciaz jeszcze sie nie skonczyla. Bracia... nie wiem, a jezeli to...
-Klony? Niemozliwe, nie ma tak doskonalych klonow...
Inkwizytorka byla wyraznie zirytowana: -Nie ma, nie ma! Owszem my ich nie umiemy stworzyc, ale to nie znaczy, ze nikt nie moze! Czy Najdrozsza Ci Pani Miyu nie uczyla Cie, ze nie ma rzeczy niemozliwych?!? W moich zylach nie plynie krew a jednak zyje, czy to jest mozliwe? Zreszta nie wyciagajmy pochopnych wnioskow, pospiech jest zlym doradca. Musisz udac sie na Polnoc i sprawdzic pogloski, ze... On zyje... (nawet Ona nie odwazylaby sie wymowic tego znienawidzinego imienia w Jego obecnosci, choc znali sie przeciez od wiekow) -Co zamierzasz?

_________________
gdyby ktoś przypadkiem chciał czegoś od mnie to mailem proszę - niestety raczej nie będzie mnie już więcej na forum
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
SinnerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 26-04-2003 - 19:43
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 29-11-2002



Status: Offline
Przez chwilę Sinner stał bez ruchu, całkowicie zaskoczony tą wiadomością... Po prostu nie wiedział, co powiedzieć... A to zdarzało mu się naprawdę żadko... Potem jego blada twarz ściągneła się z gniewu i nienawiści. Kiedy się odezwał jego głos był zimniejszy od lodu.

- Widzę więc, że moje ostatnie wizyty na Północy nie odniosły takiego efektu, jak sądziłem... Może ma to związek z tym tajemniczym Czarnym Aniołem, o którym mówiła Siostra Sayaka w Świątyni Prawdy Objawionej...
Co zamierzam? To proste - udam się ponownie na Północ i spotkam się z kilkoma... - Na twarzy Sinnera pjawił sie na krótko kpiący uśmieszek - "znajomymi", którzy na pewno chętnie podzielą się ze mną wszelkimi informacjami, jakie posiadają... Opracowałem ostatnio ciekawe zaklęcie z poganicza czarnej magii oraz kanonów ognia i powietrza... Znajdę te cholerne klony, choćbym miał przetopić wszystkie lodowce Północy... - Część gniewu Sinnera materializuje się, przenosząc do Świątyni jakiegoś zielonego ogra jadącego na gadającym ośle, który wpatruje sie tępo w Inkwizytorów, po czym decyduje się wziąść nogi za pas. - Północ po raz ostatni nadwyrężyła moją cierpliwość!

Mówiąc to Sinner unosi sie w powietrze i z olbrzymią prędkością odlatuje na Północ.
Dziesiątka wampirów zdezorientowana patrzy to na nową dzióre w dachu, to na załamanego stolarza, to na WIN w oczekiwaniu na rozkazy... Nawet Pedro zdaje sie być nieco zagubiony...
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
nika
Temat postu:   PostWys³any: 28-04-2003 - 14:00
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 26-08-2002

Sk±d: Warszawa

WIN rozglada sie po Swiatyni. Wie, ze najlepszym lekarstwem na lek jest praca. Usmiecha sie.
-No dzieci, wezcie sie do roboty - w dachu przyda sie kilku wymiarowe okno imitujace sklepienie, dostrojone do brata Sinnera - bedzie to ekonomiczniejsze niz kazdorazowa naprawa dachu. I nie patrzcie na mnie tak smutno - w koncu jaki sens bylby istnienia Inkwizycji, gdyby nie bylo herezji do zwalczania i wrogow do pacyfikowania?!?
W tej chwili w progach Swiatyni zjawia sie Tanalan, zaufany WIN i zbliza sie do niej z listem. Nieco zdziwiona Inkwizytorka materializuje go szybko w dloni (list oczywiscie, nie poslanca) i przebiega go szybko wzrokiem (fragment nie dla Taksa: poslanca rowniez przebiega wzrokiem, gdyz jest on akurat wyjatkowo dobrze zbudowany)
-Pilne wiesci. Pedro! Lec w slad za bratem Sinnerem i powiedz mu, ze wiesci o klonach przybywaja do nas rowniez z Zachodu i Wschodu. Ja udam sie na Zachod a czesc Wyzszych Inkwizytorow niech uda sie na Wschod, czesc pozostanie dla obrony Swiatyni. Brat nasz moze znaleuc sie w pulapce, ale wierze w jego rozsadek i doswiadczenie!

_________________
gdyby ktoś przypadkiem chciał czegoś od mnie to mailem proszę - niestety raczej nie będzie mnie już więcej na forum
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
IggIOffline
Temat postu:   PostWys³any: 28-04-2003 - 14:34
Elita forum
Elita forum


Do³±czy³/a: 30-09-2002

Sk±d: Don'tgonearthe Castle!

Status: Offline
Atak klonów? Laughing
To może my jakiegos herbicyda poszukamy....

Pojawia sie na murach i sekundę później ściana za plecami TaXa rozstępuje się tworząc schody do kuźni...
Może to i mniej efektowne ale nie trzeba po tym sprzątać jak po niektórych... rzuca Generalissimus z pogardliwym usmiechem w stronę okna przez które rzucił się Pedro, zrzucając stolarza z drabiny na którą ten właził by raz jeszcze podjąć się swej syzyfowej pracy...

_________________
Usunięto obrazki - złamanie regulaminu
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
SinnerOffline
Temat postu:   PostWys³any: 12-05-2003 - 14:51
Moderator
Moderator


Do³±czy³/a: 29-11-2002



Status: Offline
W samym środku glównego hallu pojawia sie nagle portl, z którego wyskakuje niewysoka postać, która natychmiast zaczyna sie gorączkowo rozglądać, poszukując WIN. Nie dostrzegając jej postać doskakuje do Taxa, odrzuca kaptur, pod którym ukryta była blada twarz jednego z wampirów-sług Sinnera, po czym mówi:

- Pilna wiadomość dla Wielkiej Inkwizytorki - kłopoty w Świątyni Prawdy Objawionej, niewierni coraz bardziej naciskają. Nic, z czym nie moglibyśmy sobie poradzic, ale Sinner uznał, że powinna o tym wiedzieć. Ponadto przybył nowy kadet. Sinner przyjął go w poczet Przyjętych i oczekuje on na przyzwolenie Wielkiej Inkwizytorki, by móc nazwać siebie Inkwizytorem.

To powiedziawszy wampir kłania się nisko Taxxowi i wskakuje do swojego portalu, który zaraz zamka się za nim.
 
 Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ  
Odpowiedz z cytatem Powrót do góry
Wy¶wietl posty z ostatnich:     
Skocz do:  
Wszystkie czasy w strefie GMT - 12 Godzin
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Zobacz poprzedni temat Wersja gotowa do druku Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci Zobacz nastêpny temat
Powered by PNphpBB2 © 2003-2007 The PNphpBB Group
Credits